Tak sobie myślę…

myslenieJedną z najcenniejszych rzeczy jaką dysponujemy (powiedzmy ;)) jest czas. Bo utraconego nigdy nie odzyskamy.

Godzinka dziennie, którą udałoby się nam wygospodarować „na coś” dziennie, to…Policzmy. Weźmy tylko 300 dni w roku (niedziele i święta zostawiamy poza marginesem).

300 dni czyli 300 godzin / 24 daje nam już 12,5 dnia. Pomnóżmy to przez 50 lat to już mamy 625 dni, czyli prawie dwa lata. A gdyby tak dwie godziny dziennie… to już mamy 4 lata.

Czyli np. 4 lata na nasze ulubione hobby, 4 lata na czytanie książek, 4 lata na… hm, każdy może tu sobie wstawić to co by chciał robić częściej niż do tej pory. Może przy takiej argumentacji znacznie łatwiej będzie nam wygospodarować tą godzinę czy dwie dziennie? W biografii S.Jobsa był taki fragment:

„Gdyby można było w ten sposób uratować komuś życie, dałbyś radę skrócić czas startu systemu o dziesięć sekund?” -spytał. Kenyon przyznał, że prawdopodobnie tak. Jobs podszedł do tablicy i zaczął rysować, obliczył, że gdyby pięć milionów osób używało Maca i włączanie go codziennie zabierałoby im dziesięć sekund dłużej, dawało to razem około trzydziestu milionów godzin rocznie, które ci ludzie mogliby zaoszczędzić, co równało się około stu czasom ludzkiego życia. „Larry był pod wrażeniem, kilka tygodni później wrócił i system odpalał się dwadzieścia osiem sekund krócej – wspomina Atkinson. – Steve potrafił motywować ludzi, ukazując problem w szerszym ujęciu”.

Właściwa argumentacja, to jak widać połowa sukcesu. I tak sobie myślę, że nawet godzina dziennie na „myślenie” to też jest coś 🙂

Bo jak powiedział Prosiaczek: „- Tak sobie myślę Kubusiu.  – To dobre przyzwyczajenie Prosiaczku” 🙂

Pomyślmy więc, jak zorganizować sobie dzień, by wygospodarować godzinkę na…. (wg uznania) 🙂

 

Informacje o Zygmunt Bularz

MCP, MCTS, MCSA, MCITP, MCT
Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii, ku pamięci, Various. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz